Typ tekstu: Książka
Autor: Strączek Adam
Tytuł: Wyznanie lekarza-łapownika
Rok: 1995
okazało, musiał pojechać na wezwanie do znerwicowanej panienki, która po raz pierwszy pokłóciła się z narzeczonym. Szukający pomocy koledzy porażonego, zbici z tropu brakiem dyżurnego na pogotowiu, zamarudzili tylko przez moment. Prawie natychmiast podjechali pod przychodnię. Adam rzucił wszystko i pojechali. I tak trwało to parę minut. Mimo to pełna reanimacja. Prawie godzinę, aż do przyjazdu erki. Na nic. Kardioskop pokazał linię izo-brak elektrycznej czynności serca. Po tylu minutach nie było sensu robić coś więcej. Uznali chłopaka za zmarłego. Jedyna satysfakcja to to, że ci z erki dziwili się, że potrafił zaintubować pacjenta. Cóż, potrafił wiele innych rzeczy. Dyżury na
okazało, musiał pojechać na wezwanie do znerwicowanej panienki, która po raz pierwszy pokłóciła się z narzeczonym. Szukający pomocy koledzy porażonego, zbici z tropu brakiem dyżurnego na pogotowiu, zamarudzili tylko przez moment. Prawie natychmiast podjechali pod przychodnię. Adam rzucił wszystko i pojechali. I tak trwało to parę minut. Mimo to pełna reanimacja. Prawie godzinę, aż do przyjazdu erki. Na nic. Kardioskop pokazał linię izo-brak elektrycznej czynności serca. Po tylu minutach nie było sensu robić coś więcej. Uznali chłopaka za zmarłego. Jedyna satysfakcja to to, że ci z erki dziwili się, że potrafił zaintubować pacjenta. Cóż, potrafił wiele innych rzeczy. Dyżury na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego