Bóg, to jeszcze z jakimś przysiółkiem, z jakąś kukułką w dębinie.<br> Sołtysówna chciała coś odpowiedzieć, ale ja już przyciągnąłem ją za łokcie do siebie i całowałem w usta, w odgiętą do tyłu szyję.<br> Próbowała się bronić, wpierając mi w brzuch łokcie.<br> Ale gdy ciaśniej przyciągnąłem ją do siebie, zarzuciła mi ręce na szyję i przywarła do mnie całym ciałem.<br> Objęci, niemal zrośnięci z sobą, kołysaliśmy się z nogi na nogę, z czubków palców na pięty.<br> Głaskałem ją po obnażonej głowie przypominającej małą dynię w warkoczach, po twarzy ledwie widocznej w zmierzchu, po szyi wygładzonej z żył.<br> Ręce moje zeszły na jej