Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
sobaki z beczki wywloką, może kąsać zębiskami, tak jest sportowo. A dziewczyna ma klingę. Niech i tu będzie sportowo. Co, dobrzy ludzie? Mam rację?
Dobrzy ludzie nieskładnym, acz gromkim i radosnym chórem potwierdzili, że Bonhart ma rację w całej rozciągłości.
- Baron Casadei - rzekł wolno Windsor Imbra - nierad będzie, panie Houvenaghel, ręczę wam, że będzie nierad. Nie wiem, czy warto wam w zwadę z nim wchodzić.
- Interes jest interes - powtórzył Houvenaghel i poruszył policzkami. - Baron Casadei wie o tym dobrze, siła pieniędzy on u mnie na mały procent pożyczył, a gdy przyjdzie, by jeszcze pożyczyć, wtedy jakoś nasze zwady załadzimy. Ale nie
sobaki z beczki wywloką, może kąsać zębiskami, tak jest sportowo. A dziewczyna ma klingę. Niech i tu będzie sportowo. Co, dobrzy ludzie? Mam rację?<br>Dobrzy ludzie nieskładnym, acz gromkim i radosnym chórem potwierdzili, że Bonhart ma rację w całej rozciągłości.<br>- Baron Casadei - rzekł wolno Windsor Imbra - nierad będzie, panie Houvenaghel, ręczę wam, że będzie nierad. Nie wiem, czy warto wam w zwadę z nim wchodzić.<br>- Interes jest interes - powtórzył Houvenaghel i poruszył policzkami. - Baron Casadei wie o tym dobrze, siła pieniędzy on u mnie na mały procent pożyczył, a gdy przyjdzie, by jeszcze pożyczyć, wtedy jakoś nasze zwady załadzimy. Ale nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego