im działać bez "swoich" pisarzy, bez literackich wartości, w których kreacji i promocji sami uczestniczą?<br>Czy nie okaże się przypadkiem, że działalność komercyjna na rynku, który nie wspiera się o żaden zakorzeniony głębiej system wartości, jest procederem niebezpiecznym także finansowo?<br>Zmierzam do tego, że odbudowa Całości, o której tu mowa, rekonstrukcja "mapy kultury" i struktur wartości czy hierarchii jest koniecznością także z punktu widzenia komercji - nawet gdy spojrzymy na to oczyma ludzi, których mało obchodzi imperatyw obrony kulturowej tożsamości.<br>Czy oznacza to wprzęgnięcie literatury od nowa w jakąś "służbę" - społecznej sprawie, edukacji itd.?<br>Nie, ponieważ odbudowa "mapy kultury" nie jest przedsięwzięciem