owocach, trudniej zobaczyć ją samą. Upraszczając - trudno jest zobaczyć w ogóle kogokolwiek. Może dlatego, że z góry oczekiwałem ogromu bazy i jej gigantycznej skali, największe wrażenie wywarł na mnie jeden z mniejszych budynków, w którym... nie byłem. Mowa tu o jednopietrowym domu o wyglądzie niskiego biurowca, mieszczącym system symulatorów pozwalających reprodukować sytuacje od orbitalnych poczynając, przez związane z lądowaniem i pobytem na Księżycu, na warunkach planetarnych kończąc. Wystarczy tylko pomyśleć, jakie parametry musi mieć maszyna cyfrowa sterująca symulatorami, nie mówiąc już o ich mechanicznym rozwiązaniu. I właśnie fakt, że można coś takiego zrobić w tak niewielkim pomieszczeniu, zaskakuje chyba najbardziej.<br>Z