Obecność George'a W. Busha w Białym Domu była w 2000 roku dziełem przypadku, owocem florydzkiego fiaska, efektem dziwacznej matematyki amerykańskiego systemu wyborczego i decyzji Sądu Najwyższego. Wydawało się, że będzie to prezydentura przypadkowa, która pojawi się w podręcznikach historii jako nieznaczące wydarzenie. <gap> To się jednak zmieniło. Prezydent Bush i jego republikańska armia odnotowali wspaniałe zwycięstwo. <gap> Pierwsza dekada XXI wieku będzie erą Busha, tak jak lata 80. należały do Ronalda Reagana, a 90. do Billa Clintona.<br>Mówią, że w życiu dostajesz to, na co zasłużyłeś. Cóż, dziś okazuje się, że Ameryka zasłużyła na kierującego się bezprawiem kowboja, który poprowadzi ją dalej ku