Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Wprost
Nr: 46
Miejsce wydania: Poznań
Rok: 1997
Trzech szeregowców z pepeszami i ogolony lejtnant z rewolwerem.
- Sapożnik doma? - spytał ogolony (po polsku - czy zastał szewca). - Ojca nie ma - odpowiedziała stryjenka Antonina (rocznik 1902, więc rosyjski znała jeszcze ze szkoły podstawowej). - Żałko - powiedział zawiedziony lejtnant i wszedł do środka bez zaproszenia, a za nim trzech z pepeszami. - Będzie rewizja - oznajmił i dodał: - Twój ojciec ukradł mi różne rzeczy. Lejtnant przeszedł ze stryjną Antoniną jednostronnie na "ty" i tak już został z nią do końca. Rozejrzał się po pokoiku i otworzył szafę. Wisiał tam garnitur i wielka papierowa torba. Lejtnant rozpruł torbę. Zapachniało naftaliną i ukazało się zimowe palto dziadka
Trzech szeregowców z pepeszami i ogolony lejtnant z rewolwerem.<br> - Sapożnik doma? - spytał ogolony (po polsku - czy zastał szewca). - Ojca nie ma - odpowiedziała stryjenka Antonina (rocznik 1902, więc rosyjski znała jeszcze ze szkoły podstawowej). - &lt;foreign&gt;Żałko&lt;/&gt; - powiedział zawiedziony lejtnant i wszedł do środka bez zaproszenia, a za nim trzech z pepeszami. - Będzie rewizja - oznajmił i dodał: - Twój ojciec ukradł mi różne rzeczy. Lejtnant przeszedł ze stryjną Antoniną jednostronnie na "ty" i tak już został z nią do końca. Rozejrzał się po pokoiku i otworzył szafę. Wisiał tam garnitur i wielka papierowa torba. Lejtnant rozpruł torbę. Zapachniało naftaliną i ukazało się zimowe palto dziadka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego