najechał maleńki, lecz przebogaty Kuwejt, by go złupić i zapełnić pusty skarbiec w Bagdadzie. Grabieżcza wyprawa na sąsiadujący z Arabią Saudyjską Kuwejt miała też przekreślić irackie długi wobec obu państw, których władcy, w trosce o własne trony, opłacali armię Saddama Husajna w jego wojnie przeciwko irańskim ajatollahom, nawołującym do światowej rewolucji w imię Allaha.<br>Saudyjskich książąt i tak już niepokoiło, że po latach znojów, wyrzeczeń i niebezpieczeństw w Afganistanie Osama ben Laden w rodzinnym domu zamiast pławić się w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku, wciąż głosi potrzebę rewolucji i otacza się dawnymi towarzyszami broni. Ani myślał ukrywać, że jego zdaniem sprawy królestwa