Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 3(151)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
produkcji zachodniej, które na wszelki wypadek parkowała dwie przecznice od Spółdzielni, żeby "nie kłuło w oczy". Ale auto to był wydatek rzędu trzydziestu tysięcy złotych, nie więcej. Gdzie podziała się reszta pieniędzy?
Z nieoficjalnych źródeł wiadomo, że Bogumiła C. inwestowała te pieniądze - do spółki z księgową - w jakimś konsorcjum kapitałowym rodem z Italii (rodzaj piramidy finansowej), obiecującym udziałowcom krociowe zyski. Panie "pożyczały" więc ze spółdzielczego konta, licząc na rychłe wyrównanie niedoboru.
Zyski, jeżeli były, trafiały do kieszeni organizatorów tej oszukańczej piramidy. Żeby ktoś mógł wygrać, ktoś inny musi przegrać - takie są reguły matematyki.
Kasjerka trafiła do aresztu, księgowa do kliniki psychiatrycznej
produkcji zachodniej, które na wszelki wypadek parkowała dwie przecznice od Spółdzielni, żeby "nie kłuło w oczy". Ale auto to był wydatek rzędu trzydziestu tysięcy złotych, nie więcej. Gdzie podziała się reszta pieniędzy?<br>Z nieoficjalnych źródeł wiadomo, że Bogumiła C. inwestowała te pieniądze - do spółki z księgową - w jakimś konsorcjum kapitałowym rodem z Italii (rodzaj piramidy finansowej), obiecującym udziałowcom krociowe zyski. Panie "pożyczały" więc ze spółdzielczego konta, licząc na rychłe wyrównanie niedoboru.<br>Zyski, jeżeli były, trafiały do kieszeni organizatorów tej oszukańczej piramidy. Żeby ktoś mógł wygrać, ktoś inny musi przegrać - takie są reguły matematyki.<br>Kasjerka trafiła do aresztu, księgowa do kliniki psychiatrycznej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego