Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Powszechny
Nr: 43
Miejsce wydania: Kraków
Rok wydania: 1993
Rok powstania: 1994
będzie to znaczyło, że Wuj Artur był synobójcą (który to zarzut jako żywo nie był intencją znaczeniową "Pierwszej śmierci..." Elizabeth Bishop); że zdania (w przekładzie z Jamesa Merilla) "Kiedyż ów girland stał się mną" oraz "Dźgnięty tanim drobiazgiem girlandów skulptury" brzmią wprawdzie bardzo nowatorsko i elegancko, ale "girlanda" jest jednak rodzaju żeńskiego; że zdanie Roberta Creeleya "Let`s / let it go" napisane najzupełniej poprawną polszczyzną, naprawdę nie musi być przełożone jako "Pozwólmy / pozwolić jej / biec"...
"Nie pozwólmy pozwolić jej biec" za daleko bez należnego ostrzeżenia, tej książce Grzegorza Musiała, gromadzącej na prawie sześciuset stronach dobre kilka tysięcy mozolnie skonstruowanych (wyobrażam sobie, ile
będzie to znaczyło, że Wuj Artur był synobójcą (który to zarzut jako żywo nie był intencją znaczeniową "Pierwszej śmierci..." Elizabeth Bishop); że zdania (w przekładzie z Jamesa Merilla) "Kiedyż ów girland stał się mną" oraz "Dźgnięty tanim drobiazgiem &lt;orig&gt;girlandów skulptury&lt;/&gt;" brzmią wprawdzie bardzo nowatorsko i elegancko, ale "girlanda" jest jednak rodzaju żeńskiego; że zdanie Roberta Creeleya &lt;foreign&gt;"Let`s / let it go"&lt;/&gt; napisane najzupełniej poprawną polszczyzną, naprawdę nie musi być przełożone jako "Pozwólmy / pozwolić jej / biec"...<br>"Nie pozwólmy pozwolić jej biec" za daleko bez należnego ostrzeżenia, tej książce Grzegorza Musiała, gromadzącej na prawie sześciuset stronach dobre kilka tysięcy mozolnie skonstruowanych (wyobrażam sobie, ile
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego