Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Rzeczpospolita
Nr: 04.20
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
Tytuł: Rzeczpospolita
Nr: 04.20
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
zapłacić okup za uwolnienie dziennikarzy. Rzecznik MSZ odmówił komentarza.
Okoliczności uwolnienia dziennikarzy okryte są tajemnicą, którą w Pradze tłumaczy się względami bezpieczeństwa. Wielokrotnie powtarzane przez pracowników MSZ stwierdzenie, że porywacze z nikim nie kontaktowali się bezpośrednio i że nawet przez pośredników nie wysuwali żadnych żądań, ani finansowych, ani politycznych - musi rodzić pytanie, dlaczego w ogóle doszło do porwania? Sprzęt telewizyjny i radiowy oraz rzeczy osobiste, które zabrano porwanym, nie wydają się dostatecznym powodem. Podsuwana przez samych dziennikarzy interpretacja jest bliska tej, jaką przedstawił pomagający Czechom iracki minister informacji i kultury Mafid Dżazairi: że mianowicie doszło do pomyłki. Uprowadzony miał zostać ktoś
Okoliczności uwolnienia dziennikarzy okryte są tajemnicą, którą w Pradze tłumaczy się względami bezpieczeństwa. Wielokrotnie powtarzane przez pracowników MSZ stwierdzenie, że porywacze z nikim nie kontaktowali się bezpośrednio i że nawet przez pośredników nie wysuwali żadnych żądań, ani finansowych, ani politycznych - musi rodzić pytanie, dlaczego w ogóle doszło do porwania? Sprzęt telewizyjny i radiowy oraz rzeczy osobiste, które zabrano porwanym, nie wydają się dostatecznym powodem. Podsuwana przez samych dziennikarzy interpretacja jest bliska tej, jaką przedstawił pomagający Czechom iracki minister informacji i kultury Mafid Dżazairi: że mianowicie doszło do pomyłki. Uprowadzony miał zostać ktoś
zapłacić okup za uwolnienie dziennikarzy. Rzecznik <name type="org">MSZ</> odmówił komentarza.</><br>Okoliczności uwolnienia dziennikarzy okryte są tajemnicą, którą w <name type="place">Pradze</> tłumaczy się względami bezpieczeństwa. Wielokrotnie powtarzane przez pracowników <name type="org">MSZ</> stwierdzenie, że porywacze z nikim nie kontaktowali się bezpośrednio i że nawet przez pośredników nie wysuwali żadnych żądań, ani finansowych, ani politycznych - musi rodzić pytanie, dlaczego w ogóle doszło do porwania? Sprzęt telewizyjny i radiowy oraz rzeczy osobiste, które zabrano porwanym, nie wydają się dostatecznym powodem. Podsuwana przez samych dziennikarzy interpretacja jest bliska tej, jaką przedstawił pomagający Czechom iracki minister informacji i kultury <name type="person">Mafid Dżazairi</>: że mianowicie doszło do pomyłki. Uprowadzony miał zostać ktoś
