Typ tekstu: Książka
Autor: Danuta Błaszak
Tytuł: Karuzela ku słońcu
Rok: 2003
jakoś określiła. I okropnie bałam się o ciebie.
- Precz złe wróżby! - zawołałam. - Zobacz, skończył się sezon. I obie żyjemy.
Ucałowałam ją. Tak jakoś spontanicznie. Nie lubię całować kobiet.
Przegadałyśmy pół nocy. Wiedziałam, że rano wyprowadzi się do Roberta. Miała na to moje pozwolenie.
Zdecydowałyśmy, że nadal będziemy się przyjaźnić.
Moi rodzice nadal przebywali na Węgrzech. Wyglądało na to, że na dobre zapuścili tam korzenie. Babcia umarła w szpitalu na serce, dziadek zginął podczas pożaru lasu. Rzucił mnie chłopak. Czułam się straszliwie samotna.
Dwa bezludne mieszkania. I tylko kwiaty w doniczkach proszą o wodę.
- Nie przesadzaj z podlewaniem - mówiła moja mama. - Uważaj
jakoś określiła. I okropnie bałam się o ciebie. <br>- Precz złe wróżby! - zawołałam. - Zobacz, skończył się sezon. I obie żyjemy.<br>Ucałowałam ją. Tak jakoś spontanicznie. Nie lubię całować kobiet.<br>Przegadałyśmy pół nocy. Wiedziałam, że rano wyprowadzi się do Roberta. Miała na to moje pozwolenie.<br>Zdecydowałyśmy, że nadal będziemy się przyjaźnić.<br>Moi rodzice nadal przebywali na Węgrzech. Wyglądało na to, że na dobre zapuścili tam korzenie. Babcia umarła w szpitalu na serce, dziadek zginął podczas pożaru lasu. Rzucił mnie chłopak. Czułam się straszliwie samotna.<br>Dwa bezludne mieszkania. I tylko kwiaty w doniczkach proszą o wodę.<br>- Nie przesadzaj z podlewaniem - mówiła moja mama. - Uważaj
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego