Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 5 (153)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
sobie opowiedzeniem kilku dowcipów, z których na początku śmiał się właściwie on sam, a dopiero w chwilę później Karla wybuchała śmiechem pełnym entuzjazmu i poparcia.
Jednak Paul Bernardo, choć podczas tej pierwszej wizyty w St. Catharines trafił na trudny grunt, poradził sobie jak zwykle świetnie. Osiągnął to, że polubili go rodzice Karli, zwłaszcza jej matka i jej siostry. Po tej pierwszej udanej wizycie rozpoczął więc zmasowany atak. Chciał zaskarbić sobie jeszcze więcej uznania ze strony najbliższych Karli ludzi, jej rodziny i przyjaciół.
Zaczęły się jego regularne najazdy na St. Catharines. Wyruszał w piątek prosto z biura, najpóźniej o szóstej wieczorem. W
sobie opowiedzeniem kilku dowcipów, z których na początku śmiał się właściwie on sam, a dopiero w chwilę później Karla wybuchała śmiechem pełnym entuzjazmu i poparcia.<br>Jednak Paul Bernardo, choć podczas tej pierwszej wizyty w St. Catharines trafił na trudny grunt, poradził sobie jak zwykle świetnie. Osiągnął to, że polubili go rodzice Karli, zwłaszcza jej matka i jej siostry. Po tej pierwszej udanej wizycie rozpoczął więc zmasowany atak. Chciał zaskarbić sobie jeszcze więcej uznania ze strony najbliższych Karli ludzi, jej rodziny i przyjaciół.<br>Zaczęły się jego regularne najazdy na St. Catharines. Wyruszał w piątek prosto z biura, najpóźniej o szóstej wieczorem. W
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego