Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 7
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
w domku na warszawskim Żoliborzu. Jest tam ogródek, a w nim różne zwierzaki. Nigdy nie czuła się zaniedbywana. Wręcz przeciwnie. Uważa, że nadopiekuńczość rodziców, a w szczególności mamy, uczyniły ją nieodporną na stresy dorosłego życia.
- Dzieciństwo to najpiękniejsze, co mogło mnie kiedykolwiek spotkać. Kojarzy mi się z absolutną sielanką. Moi rodzice byli i są cudowni. Nigdy nie miałam poczucia, że mi ich brakuje. Jeśli wyjeżdżali, opiekowali się nami dziadkowie. Nigdy więc nie zostawałyśmy z siostrą bez nadzoru bliskiej osoby. Dzieciństwo to słodki czas, słodka nieświadomość. Pełna troski, opiekuńcza ponad miarę, mama zawsze okazywała zainteresowanie mnie i siostrze. Bawiła się z nami
w domku na warszawskim Żoliborzu. Jest tam ogródek, a w nim różne zwierzaki. Nigdy nie czuła się zaniedbywana. Wręcz przeciwnie. Uważa, że nadopiekuńczość rodziców, a w szczególności mamy, uczyniły ją nieodporną na stresy dorosłego życia. <br>- Dzieciństwo to najpiękniejsze, co mogło mnie kiedykolwiek spotkać. Kojarzy mi się z absolutną sielanką. Moi rodzice byli i są cudowni. Nigdy nie miałam poczucia, że mi ich brakuje. Jeśli wyjeżdżali, opiekowali się nami dziadkowie. Nigdy więc nie zostawałyśmy z siostrą bez nadzoru bliskiej osoby. Dzieciństwo to słodki czas, słodka nieświadomość. Pełna troski, opiekuńcza ponad miarę, mama zawsze okazywała zainteresowanie mnie i siostrze. Bawiła się z nami
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego