Panny Leopard, Teodozji. Proszę bardzo, próbuj! Sławy? Masz talent, będziesz miał i sławę, nie masz go - będziesz przez całe życie włóczykijem - ale przede wszystkim pracuj. Ach, wszystko bzdura".<br>Zapłacił i wyszedł. Dzwonki sań mile łaskotały mu uszy. Lekko oszołomiony, z głową pełną przyjemnych myśli, szedł spacerem w stronę domu. Za rogiem Hipotecznej ujrzał parę świetnych łydek. Czyżby? Pośpieszył kroku i zrównał się z kobietą. Tak, panna Leopard. Bezczelna, szaleńcza odwaga.<br>- Pani... proszę pani.<br>Przystanęła i spokojnie spojrzała na jego jasną, zażenowaną twarz.<br>- Proszę, pan chce mi coś powiedzieć?<br>- Tak... to jest nie... a raczej, jestem przyjacielem Stasia Krabczyńskiego, nawet razem mieszkamy