zakrywa całe ciało. - Z drugiej strony dzięki temu jesteśmy zagadkowe. Jest napięcie, bo kibice muszą czekać, aż po walce zdejmiemy maski - śmieje się Ania Rybicka przyznając, że ich strój i tak nie jest zły, biedne judoczki w swoich potarganych kimonach mają jeszcze gorzej.<br><br>Anna Szafraniec i Maja Włoszczowska, zjawiskowo ładne rowerzystki górskie, też nie mogą poszaleć z wyglądem podczas zawodów. Trykot, kask, podmalować się nie można, bo wszystko zaraz spłynie. Na trasie często jest wiatr, deszcz i błocko, które zresztą Ania lubi. Mistrzostwo świata zdobyła w strasznej brei, na metę przyjechała usmarowana, tylko zęby było widać, całe szczęście, że trener zdołał