Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
rozsunął zamek błyskawiczny, wyłuskany z czarnego pancerza pokazał trykotową koszulę, przybrudzoną, z plamami oliwy. Pod nią wznosiła się chuda pierś. Pot z niego parował.
- Muszę się na chwilę wyciągnąć - przysiadł na łóżku, skrzypnęła skóra wąskich spodni. - Mam jeszcze parę występów.
Istvan dopiero teraz spostrzegł, że na policzkach kierowcy w czerwonych rowkach odciśniętych okularami zbierają się spóźnione łzy gęste od potu.
- Zapalisz? - podsuwał mu otwarte pudełko.
- Nie - potrząsnął głową - tam jest zła wentylacja, nałykam się spalin aż do zawrotu głowy.
Kobieta uklękła przy nim, ręcznikiem polanym wrzątkiem z termosu otarła mu twarz z ogromną czułością, poddawał się temu, przymknąwszy oczy, jak pieszczocie
rozsunął zamek błyskawiczny, wyłuskany z czarnego pancerza pokazał trykotową koszulę, przybrudzoną, z plamami oliwy. Pod nią wznosiła się chuda pierś. Pot z niego parował.<br>- Muszę się na chwilę wyciągnąć - przysiadł na łóżku, skrzypnęła skóra wąskich spodni. - Mam jeszcze parę występów.<br>Istvan dopiero teraz spostrzegł, że na policzkach kierowcy w czerwonych rowkach odciśniętych okularami zbierają się spóźnione łzy gęste od potu.<br>- Zapalisz? - podsuwał mu otwarte pudełko.<br>- Nie - potrząsnął głową - tam jest zła wentylacja, nałykam się spalin aż do zawrotu głowy.<br>Kobieta uklękła przy nim, ręcznikiem polanym wrzątkiem z termosu otarła mu twarz z ogromną czułością, poddawał się temu, przymknąwszy oczy, jak pieszczocie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego