książki Wierzbickiego marginesową, że głównym przedmiotem jego ataku jest "lewicowa" elita polityczna opozycji, nazywana też "drugim ogniwem". Zająłem się owym nieszczęsnym "Krakowskim Przedmieściem" z dwóch względów. Po pierwsze, wydaje mi się, że jest to błąd w rozgrywce pamflecisty, po drugie zaś, sprawa jest z pewnego względu ważna merytorycznie. Błąd w rozgrywce polega na tym, że "Myśli..." chwilami sprawiają wrażenie, jak gdyby osadzone były na takiej oto konstrukcji: "lewicowy naród" - "lewicowa inteligencja" - "Krakowskie Przedmieście"; przeciwstawiony temu jest episkopat z niemal samotnym Prymasem, część kleru (druga część zarażona jest "lewicowością") i słaba, lecz rokująca nadzieje "prawica". Otóż nie sądzę, by był to obraz