arak, na rum i na kmiece basy na każdym weselu.<br> Toteż zwożąc z pola resztki owsa i prosa, ziemniaki i buraki, siejąc żyto i pszenicę, spoglądałem niecierpliwie na coraz bardziej fioletowy las.<br> Z tego lasu, z jego fioletu, przychodził zawsze pierwszy śnieg i pierwszy mróz.<br> A gdy się odrobiłem i rozjechane w tysięczne koleiny drogi, ściągnięte mrozem, zadzwoniły pod okutymi kołami, wybraliśmy się z Jaśkiem do pobliskiego miasteczka.<br> U znajomego Żyda, trzymającego sklepik ze starym żelastwem, kupiliśmy dwie spluwy i dwa sprężynowe majchry.<br> Nie zapomnieliśmy też o trutce na psy.<br> Sprawiliśmy sobie również stare, ale podbite baranicą kurtki i wysokie, o