Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 02.07
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
życie jak upiorny obowiązek, w wykonywaniu którego inni tylko przeszkadzają. Z tego powodu nie widzi, niestety, możliwości, aby Disneyland trafił do Polski, uchwycił tu jakiś przyczółek. Polak nie umie się bawić. Tę postawę dostrzegł także u polskich turystów w Disneylandzie. Nie pasowali do innych, nie czuli magii, wciąż słyszał ojców rozkazujących przestraszonym dzieciom pójść, dotknąć tej czy tamtej postaci, wziąć autograf. - Wszystko traktowali jak zadanie do wykonania, chodziło nie o zabawę, ale o to, żeby zaliczyć Disneya.

To nie moja jazda

-Everybody very, very quiet - prosi pani Madeline, podczas gdy Natalie i Babette pokazują pierwszą sekwencję kroków: ręce ku górze, trzy
życie jak upiorny obowiązek, w wykonywaniu którego inni tylko przeszkadzają. Z tego powodu nie widzi, niestety, możliwości, aby Disneyland trafił do Polski, uchwycił tu jakiś przyczółek. Polak nie umie się bawić. Tę postawę dostrzegł także u polskich turystów w Disneylandzie. Nie pasowali do innych, nie czuli magii, wciąż słyszał ojców rozkazujących przestraszonym dzieciom pójść, dotknąć tej czy tamtej postaci, wziąć autograf. - Wszystko traktowali jak zadanie do wykonania, chodziło nie o zabawę, ale o to, żeby zaliczyć Disneya.<br><br>&lt;tit&gt;To nie moja jazda&lt;/&gt;<br><br>-&lt;foreign&gt;Everybody very, very quiet&lt;/&gt; - prosi pani Madeline, podczas gdy Natalie i Babette pokazują pierwszą sekwencję kroków: ręce ku górze, trzy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego