życie jak upiorny obowiązek, w wykonywaniu którego inni tylko przeszkadzają. Z tego powodu nie widzi, niestety, możliwości, aby Disneyland trafił do Polski, uchwycił tu jakiś przyczółek. Polak nie umie się bawić. Tę postawę dostrzegł także u polskich turystów w Disneylandzie. Nie pasowali do innych, nie czuli magii, wciąż słyszał ojców rozkazujących przestraszonym dzieciom pójść, dotknąć tej czy tamtej postaci, wziąć autograf. - Wszystko traktowali jak zadanie do wykonania, chodziło nie o zabawę, ale o to, żeby zaliczyć Disneya.<br><br><tit>To nie moja jazda</><br><br>-<foreign>Everybody very, very quiet</> - prosi pani Madeline, podczas gdy Natalie i Babette pokazują pierwszą sekwencję kroków: ręce ku górze, trzy