drugim pokoju, "bo nie mogła się przyzwyczaić". Dawniej, przed leczeniem, seks był pomostem między nimi. Niezależnie od tego, czy się kłócili, w łóżku odnajdywali wspólny język. To była płaszczyzna porozumienia, znikały wszelkie problemy. Nigdy tak naprawdę nie byli dobrymi przyjaciółmi. Ich relacja zawsze była męsko-damska, układ kochanków. Po rocznej rozłące nie mogli się do siebie przyzwyczaić seksualnie i cały związek zaczynał się walić.<br><br>Leżał w starym Kaiser-I-Hind, wpatrywał się w sufit, próbował zasnąć. Myślał o tym, jak tuż przed jego powrotem z leczenia przespała się pijana z jakimś kolesiem. "Chciała być niezależna". <br>Kiedy mu to powiedziała, na spacerze