tu, Bolciu. nic wierzyć, kiedy Trociowa na własne oczy widziała<br> - Trociowej mogło się przywidzieć Kobieta uniosła ręce do góry.<br> - Święci anieli, przecie mówię, że się ukazało. Na baszcie coś się ukazało w świetle ogromnym.<br>Leśniczy pokręcił z niedowierzaniem głową. - Coś w tym musi być.<br>Paragon z płonącymi policzkami przysłuchiwał się rozmowie. Jako chłopiec trzeźwy, nie był skory do zbytniego przejmowania się podobnymi zdarzeniami, lecz nie spotykane do tej pory otoczenie -ciemny las, jezioro, tajemniczy zamek, stara leśniczówka - i wystraszona kobieta wywarły na nim olbrzymie wrażenie <page nr=22> Teraz, gdy usłyszał ostatnie słowa Lichonia, powtórzył za nim w myśli: "Coś w tym musi być