dźwięk: a to duchy,<br>a to duchy wolności powracają z banicji!<br><br>Powracają z wygnania, nastawiają znów zegar<br>wyzwolenie niosącej maszynerii piekielnej<br>i ożywcze tykanie znów się w ciszy rozlega<br>pośród dnia skłamanego, pośród nudy niedzielnej.<br><br>I powstaje stos kartek, niewyraźnie odbitych<br>chałupniczą metodą przez drukarnię wałkową<br>i powoli wśród nocy, rozmywanej przedświtem<br>odzyskuje myśl śmiałość, odzyskuje moc słowo.<br><br><br>Aż pewnego dnia nagle, na kształt jasnej pochodni,<br>buchnie płomień zwycięstwa z roznoszonych tych paczek.<br>A tymczasem, do dziadów swych brodatych podobni,<br>pojawiają się nocą spiskujący brodacze.</><br><br><br><br><div type="poem" sex="m" year=1979><tit>Do Antoniego Libery</><br><br>- o różnicy pomiędzy<br>Jego Ekscelencją Tajnym Radcą von Goethe<br>a głupcem, filozofem encyklopedystą