Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
Kazią po sobie. Scena ta przypominała nam podobną scenę sprzed lat, z tym że moją rolę odgrywał teraz Pawełek, a ja rolę Alioszy. Tylko bohaterlka została ta sama.

Nadbiegła zasapana mademoiselle. Ruszyliśmy ku domowi. Pozostałem w tyle i oddałem się rozmyślaniom. To, co się stało przed chwilą, urastało w moim rozpalonym jeszcze mózgu do miary wielkiego zdarzenia, a co gorsza - wielkiego zwycięstwa.

- Teraz ją kocham... Tak... I ona mnie kocha... Jest moja... Na zawsze... O miłości! O rozkoszy! Jakie życie jest piękne!

Dni w Pliutach biegły mi tak szybko, że nie zdążyłem napisać do ojca. Od niego natomiast dostałem kartkę, żebym
Kazią po sobie. Scena ta przypominała nam podobną scenę sprzed lat, z tym że moją rolę odgrywał teraz Pawełek, a ja rolę Alioszy. Tylko bohaterlka została ta sama.<br><br>Nadbiegła zasapana mademoiselle. Ruszyliśmy ku domowi. Pozostałem w tyle i oddałem się rozmyślaniom. To, co się stało przed chwilą, urastało w moim rozpalonym jeszcze mózgu do miary wielkiego zdarzenia, a co gorsza - wielkiego zwycięstwa.<br><br>- Teraz ją kocham... Tak... I ona mnie kocha... Jest moja... Na zawsze... O miłości! O rozkoszy! Jakie życie jest piękne!<br><br>Dni w Pliutach biegły mi tak szybko, że nie zdążyłem napisać do ojca. Od niego natomiast dostałem kartkę, żebym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego