urzędnik sprawiał, że talibom było coraz trudniej rządzić. <br>Mottakiego spotykałem też wiele razy na podkabulskim płaskowyżu Szomali, gdzie przebiegał front. Podczas jednej z rozmów przyznał, że wolałby walczyć niż przesiadywać w gabinetach i że życie żołnierza jest mu bliższe i bardziej zrozumiałe niż stołecznego urzędnika, choćby i dygnitarza. Lubił też rozprawiać o szlaku handlowym do Turkmenii i Uzbekistanu, który zamierza otworzyć Afganistan. Według niego byłoby to równie ważne wydarzenie, jak kiedyś odkrycie drogi morskiej do Indii. Narzekał, że przewlekła wojna odgradza Azję Środkową od świata, skazuje na zacofanie i biedę. Rosja - twierdził - celowo straszy Uzbeków, Turkmenów, Tadżyków i Kazachów talibami, by