Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
za wcześnie, sprawdzali trasę na mapie, gwar miasta męczył, nawiewały kisnące odory śmietników, smażonych tłuszczów, słodkawą woń odchodów, zdecydowali, że trzeba jechać dalej, kierunek Haidarabad. Wiedział, że noc ich złapie w górach, sądził, że staną w którymś z wioskowych zajazdów.
Kiedy podjechał zatankować benzynę i napełnić zapasowe kanistry, Margit, chcąc rozprostować nogi, przeszła się ciasną uliczką, otoczona tłumem ciemnoskórych postaci w białych i niebieskich koszulach, wypuszczonych na niedbale zawiązane dhoti. Młodzi mężczyźni z łagodnym uporem ofiarowywali usługi, gotowi towarzyszyć, doradzać, a przynajmniej przyglądać się, komentując każdy gest, odzienie, kolor włosów. Wąskie sklepiki zionęły mocnym, korzennym zapachem, w powietrzu wisiał kurz i
za wcześnie, sprawdzali trasę na mapie, gwar miasta męczył, nawiewały kisnące odory śmietników, smażonych tłuszczów, słodkawą woń odchodów, zdecydowali, że trzeba jechać dalej, kierunek Haidarabad. Wiedział, że noc ich złapie w górach, sądził, że staną w którymś z wioskowych zajazdów.<br>Kiedy podjechał zatankować benzynę i napełnić zapasowe kanistry, Margit, chcąc rozprostować nogi, przeszła się ciasną uliczką, otoczona tłumem ciemnoskórych postaci w białych i niebieskich koszulach, wypuszczonych na niedbale zawiązane dhoti. Młodzi mężczyźni z łagodnym uporem ofiarowywali usługi, gotowi towarzyszyć, doradzać, a przynajmniej przyglądać się, komentując każdy gest, odzienie, kolor włosów. Wąskie sklepiki zionęły mocnym, korzennym zapachem, w powietrzu wisiał kurz i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego