po zaginięciu Wydział Komunikacji UM w Lublinie poinformował Komisariat Policji w Wisznicach, że Tarpana małżonków N,. zarejestrował na swoje nazwisko właściciel fermy lisów z podlubelskiej wsi.<br><q>- Owszem, kupiłem Tarpana od państwa N., a nawet wybrałem się z nimi na jazdę próbną, ale podwiozłem ich później pod bramę giełdy i tam rozstaliśmy się</> - zeznał nowy nabywca.<br>Rodzice zaginionych początkowo mu nie wierzyli, podejrzewali o coś złego, bo był zdenerwowany, czerwony na twarzy, gdy z nim rozmawiali. Ale kto by nie stracił dobrego samopoczucia, gdyby go przesłuchiwano w takiej sprawie? Bardziej prawdopodobne wydaje się policji, że N. mogli zostać zamordowani podczas próbnej przejażdżki