niewiele już można zrobić. Wcześniej mogłeś wytłumaczyć się, postarać, przeprosić, porozmawiać, poczarować, a nawet postraszyć. Teraz możesz już tylko zrobić z siebie biednego misia, który przełykając łzy rozpaczy, drżącym głosem prosi, błaga i apeluje, czemu dodatkowo towarzyszy ogólne roztrzęsienie psychiczne i generalny rozstrój organizmu. Bardzo biedne misie o bardzo małym rozumku grożą jeszcze samobójstwem, ale na takie dictum pomogą - telefon na pogotowie, kaftan bezpieczeństwa, zimne prysznice, brom, długie spacery i muzykoterapia. Niektórzy odwołują się do instynktu macierzyńskiego i opiekuńczego, a jeśli trzeba do religii, statutu partyjnego, a nawet Karty Praw Człowieka. Nie polecamy. Jeżeli kobieta uprze się odejść, to choćbyś ciągnął