Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Dzień Dobry
Nr: 02/03
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2001
w stolicy nie widziałem i podejrzewam, że bardzo rzadko można ją obecnie spotkać. Najszybciej oczekiwałbym jej na zadrzewionych brzegach Wisły, bo do Centrum na pewno nie przyleci - stwierdza naukowiec. - Nie zawsze jednak tak było. W latach 60. latała po wszystkich dzielnicach. Ale pójdźka bardzo nie lubi zurbanizowanych terenów. W miarę rozwoju miasta systematycznie ucieka na jego obrzeża. Podobnie jest z płomykówką. Ta gnieździła się kiedyś m.in. na poddaszach domów przy Wolskiej, w kościele na Saskiej Kępie, na terenie Uniwersytetu. A teraz trudno ją spotkać - tłumaczy Rejt.
Marcin Szumowski


Kwiatek dla Ewy

Wszystko zaczęło się 8 marca 1857 r. kiedy w
w stolicy nie widziałem i podejrzewam, że bardzo rzadko można ją obecnie spotkać. Najszybciej oczekiwałbym jej na zadrzewionych brzegach Wisły, bo do Centrum na pewno nie przyleci&lt;/&gt; - stwierdza naukowiec. &lt;q&gt;- Nie zawsze jednak tak było. W latach 60. latała po wszystkich dzielnicach. Ale pójdźka bardzo nie lubi zurbanizowanych terenów. W miarę rozwoju miasta systematycznie ucieka na jego obrzeża. Podobnie jest z płomykówką. Ta gnieździła się kiedyś m.in. na poddaszach domów przy Wolskiej, w kościele na Saskiej Kępie, na terenie Uniwersytetu. A teraz trudno ją spotkać&lt;/&gt; - tłumaczy Rejt.<br>&lt;au&gt;Marcin Szumowski&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br><br>&lt;div type="art"&gt;<br>&lt;tit&gt;Kwiatek dla Ewy&lt;/&gt;<br><br>&lt;intro&gt;Wszystko zaczęło się 8 marca 1857 r. kiedy w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego