jak zahipnotyzowani. Matka podeszła do stołu, rozwiązała woreczek, pochyliła go i na stół wysypały się z brzękiem złote monety. Był to wstrząsający widok. Mimo rozpaczy matka patrzyła na nasze zdumione twarze z pewną satysfakcją.<br>- Ojciec zbierał to przez trzydzieści lat - wyjaśniła. - Za każdy wolny grosz skupował złote dolary i złote ruble. Z powstania wyniósł przez wachy wszystko, co wtedy miał, i naśmiewał się ze mnie: "Widzisz, żebym kupił dom, to bym teraz patrzył, jak się pali, a tak - mam wszystko przy sobie i fach w ręku, możemy więc zaczynać od nowa". Mówił, że w Polsce, jeżeli człowiek chce jako tako przeżyć