renesansu była chorobą na chaos, śmierć i obłęd.<br>Montaigne wspomina w Próbach swoją wizytę w ferraryjskim azylu dla obłąkanych, gdzie przebywał wielki Tasso:<br><gap><br>Montaigne ciągle wierzy jeszcze w wartość spoczynku, w nieruchome trwanie umysłu, choćby w sceptycznym zawieszeniu sądu. Korzystając z klasyfikacji Bacona, można by powiedzieć, że renesansowa antropologia preferuje ruch niechęci do ruchu (motus exhorrentiae motus):<br><gap><br>Szalony Tasso ucieka przed sobą. Ciągle podróżuje, z Ferrary do Urbino, potem do Mantui, Paryża, Neapolu, Bergamo, Rzymu i Turynu.<br><gap><br>Udręka ruchu, pragnienie spoczynku, trwania... Ale zatrzymać się nie wolno, choć pokus jest wiele. Świat to cudowne ogrody Armidy, które są i nie są