Typ tekstu: Książka
Autor: Jasieński Bruno
Tytuł: Palę Paryż
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1929
oczy, wąskie i skośne, a poprzez kontury jego twarzy, jak przez woal - inną twarz, mongolska, wyszczerzoną gębę dżumy.
Chłopak hotelowy zmarł zresztą tejże nocy, zaraziwszy się dżumą jeden z pierwszych .
W maleńkiej chińskiej restauracyjce przegięty przez stolik starszy pan ze szpakowatą bródką, obserwujący uporczywie. P'an Tsiang-kueja sponad okularów, powiedział, rumieniąc się, stanowczym, nieco drżącym głosem:
- Przepraszam pana, że go niepokoję. Mam z panem do pomówienia...
P'an Tsiang-kuei podniósł oczy znad talerza i spojrzał ze zdumieniem na obcego pana, usiłując przypomnieć sobie, czy już gdzieś tej twarzy nie widział.
- Nie przypomina mnie pan sobie oczywiście powiedział starszy pan, nie spuszczając
oczy, wąskie i skośne, a poprzez kontury jego twarzy, jak przez woal - inną twarz, mongolska, wyszczerzoną gębę dżumy.<br>Chłopak hotelowy zmarł zresztą tejże nocy, zaraziwszy się dżumą jeden z pierwszych &lt;page nr=111&gt;.<br>W maleńkiej chińskiej restauracyjce przegięty przez stolik starszy pan ze szpakowatą bródką, obserwujący uporczywie. P'an Tsiang-kueja sponad okularów, powiedział, rumieniąc się, stanowczym, nieco drżącym głosem:<br>- Przepraszam pana, że go niepokoję. Mam z panem do pomówienia...<br>P'an Tsiang-kuei podniósł oczy znad talerza i spojrzał ze zdumieniem na obcego pana, usiłując przypomnieć sobie, czy już gdzieś tej twarzy nie widział.<br>- Nie przypomina mnie pan sobie oczywiście powiedział starszy pan, nie spuszczając
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego