obcej kobiety, czuł się zażenowany.<br>Odgarnęła opadające na czoło długie siwe włosy i przyjrzawszy mu się, powiedziała:<br>- Nie wygląda na to, że się pan cieszy z wyjazdu. Ale nic, w Ameryce pan odżyje - stuknęła pięścią w mały, stojący w kuchni radioodbiornik - Znowu radio się zepsuło. Żadnego programu nie odbiera, taki rupieć. Rysiek miał dzwonić wczoraj wieczorem z tego Gdańska, nie dzwonił. A chciałam mu powiedzieć o pana wizycie, na pewno by się ucieszył.<br>Podała mu chleb, dżem i margarynę.<br>- Pan je, niedługo trzeba będzie jechać. Kanapek na drogę panu nie robię, bo w samolocie to pana nakarmią porządnie, nie to co