Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 5 (153)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
i szczęśliwy przypadek sprawił, że nie doszło do tragedii. Jedna z pacjentek przebudziła się i zadzwoniła po dyżurną pielęgniarkę. Podobnie jak Beata, była unieruchomiona na wyciągu, a potrzebowała dość pilnie basenu. Pielęgniarka po chwili wróciła odebrać naczynie i rutynowo omiotła spojrzeniem pozostałe łóżka. Coś - czy to intuicja, doświadczenie, a może rutyna - zaniepokoiło ją w pozycji, w której leżała Beata. Podeszła bliżej i nie mogła uwierzyć. Zapaliła światło i już nie miała żadnych wątpliwości...

***

- Beata miała dużo szczęścia, bo skończyło się na wielkim szoku. Nic się też nie stało dziecku i jak wszystko będzie dobrze, za trzy tygodnie urodzi córeczkę - mówi Dorota
i szczęśliwy przypadek sprawił, że nie doszło do tragedii. Jedna z pacjentek przebudziła się i zadzwoniła po dyżurną pielęgniarkę. Podobnie jak Beata, była unieruchomiona na wyciągu, a potrzebowała dość pilnie basenu. Pielęgniarka po chwili wróciła odebrać naczynie i rutynowo omiotła spojrzeniem pozostałe łóżka. Coś - czy to intuicja, doświadczenie, a może rutyna - zaniepokoiło ją w pozycji, w której leżała Beata. Podeszła bliżej i nie mogła uwierzyć. Zapaliła światło i już nie miała żadnych wątpliwości...<br><br>***<br><br>&lt;q&gt;- Beata miała dużo szczęścia, bo skończyło się na wielkim szoku. Nic się też nie stało dziecku i jak wszystko będzie dobrze, za trzy tygodnie urodzi córeczkę&lt;/&gt; - mówi Dorota
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego