gdy tylko<br>zatopiła się głębiej w grze, ruszałem ku niej, starając się jak<br>najciszej stawiać kroki. Wydawało mi się zresztą, że czeka tam na mnie,<br>niby gra, lecz czeka, odwróci czasem głowę, uśmiechnie się, skarci<br>mnie, ale to wszystko jest czekanie. I nawet słyszałem jej<br>przyspieszone bicie serca jakby w rytm moich kroków, gdy tak szedłem ku<br>niej. A nawet z każdym krokiem wydawało mi się, że coraz mocniej gra,<br>coraz głębiej, jakby dusząc w sobie te moje kroki i to przyspieszone<br>swoje serce. Toteż gdy obejmowałem jej głowę, czułem, jak z ulgą ją<br>składa w moje ręce, jak poddaje mi