Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 07.03
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
potem minuta Czeczenii (o ile redaktor w ogóle znajdzie dla niej miejsce), następnie krwawa jatka w jakiejś katastrofie komunikacyjnej lub naturalnej, wreszcie minuta o kolejnym skandalu politycznym, korupcyjnym czy społecznym - na przykład w służbie zdrowia. Słowem - "wyprzedaż zbanalizowanego horroru".

Żadnych świętości?

Jak tu się przejąć cierpieniem ofiar, kiedy i one rywalizują o nasze współczucie? Jak w tej gonitwie obrazków i jednozdaniowych wypowiedzi dotrzeć do głębszego sensu wydarzeń? Istnieje groźba, że taka formuła informowania zamiast skupić uwagę widza na pokazywanej rzeczywistości, skupia ją na samym dzienniku jako widowisku. Jesteśmy najszybsi, mamy najwyższą oglądalność, nasz korespondent dotarł tam, gdzie nie było jeszcze żadnej
potem minuta Czeczenii (o ile redaktor w ogóle znajdzie dla niej miejsce), następnie krwawa jatka w jakiejś katastrofie komunikacyjnej lub naturalnej, wreszcie minuta o kolejnym skandalu politycznym, korupcyjnym czy społecznym - na przykład w służbie zdrowia. Słowem - "wyprzedaż zbanalizowanego horroru".<br><br>&lt;tit&gt;Żadnych świętości?&lt;/&gt;<br><br>Jak tu się przejąć cierpieniem ofiar, kiedy i one rywalizują o nasze współczucie? Jak w tej gonitwie obrazków i jednozdaniowych wypowiedzi dotrzeć do głębszego sensu wydarzeń? Istnieje groźba, że taka formuła informowania zamiast skupić uwagę widza na pokazywanej rzeczywistości, skupia ją na samym dzienniku jako widowisku. Jesteśmy najszybsi, mamy najwyższą oglądalność, nasz korespondent dotarł tam, gdzie nie było jeszcze żadnej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego