zabieg jest ułatwiony szczególną kompozycją win Chianti, które składa się z czterech szczepów: Sangiovese, Canaiolo, Trebbiano i Malvasii, mieszanych w ściśle określonych proporcjach (najwięcej pierwszego, najmniej ostatniego, przy czym brak choćby jednego z tych składników degraduje gatunek do zwykłego wina toskańskiego ( daj nam, Boże, pijać zawsze takie zwykłe wina!). Powiadają ryzykanci (lub smakosze): a jeśli Trebbiano spod Florencji zastąpić równie dobrym (lub lepszym) Trebbianem apulijskim albo Malvasię toskańską wymienić na Malvasię liparyjską (razem około 10 procent), czy bardzo to zmieni rodzaj wina i Chianti przestanie być Chianti? Nie nam o tym decydować, ale nie po to, zapewne, zawiązywano konsorcja ambitnych winiarzy