i wyskoczyć na szeroką aleję, pnącą się nieco pod górę. Domki stały w ogrodach, odgrodzone od ulicy metalowymi siatkami, porządne i schludne, wszystkie doskonale jednakowe. Numer 58 powinien znajdować się niedaleko. Kloss zwolnił, potem zeskoczył z motoru; szedł pustym chodnikiem. Panowała cisza, rozlegało się tylko szczekanie psów.<br>Pomysł był niezwykle ryzykowny, sądził jednak, że nie może postępować inaczej. Musiał mieć pewność, że Ingrid Kield znajduje się w rękach von Boldta i że nie odzyska wolności, jeśli w ogóle odzyska wolność, wcześniej niż następnego dnia. Wiedział, że rozmowa z generałem nie będzie łatwa, miał jednak w ręku niebagatelne atuty. Nie starczyło co