odwagę...<br>Wiedział, że jednak mówi nie to, co chce, i nie takim tonem, jak należało. W tedy przymusił się do innego tonu:<br>- Niekiedy jesteś tchórzliwa! - rzucił.<br>Z niezmierną Łagodnością i słodyczą poprosiła go, aby wytłumaczył, się jakich to bywa wypadkach, i potem zalotnie zapytała:<br>- Czy może tchórzliwa jestem wtedy, gdy ryzykuję mieć z tobą dziecko?<br>I w tej samej sekundzie stało się coś. czego się już nie dało ani rusz naprawić. Rebeka widocznie za późno się w tym zorientowała, przygryzła wargę i w jej ciemnych, olbrzymich oczach błysnęło jakieś chłodne i czujne światło. Szybko, prawie niepostrzeżenie spojrzała na chirurga. Ale chirurg