spotkanie, na pociąg, którym przyjedzie Miłka, że idę do sklepu na duże przedświąteczne zakupy, mogę pozorować spokojny rytm spaceru, zatrzymuję się przy zaparkowanym samochodzie, udaję, że zaraz odjadę. Odpowiadam na pytania: która godzina, jak dojść do ulicy Gałczyńskiego, do najbliższej apteki. Wszystkie apteki znam na pamięć.<br>Mógłbym przecież uciec. Zostawić rzeczy w pokoju i wrócić. Starać się na nowo utrzymać dom, rozmawiać z ludźmi, wyrzucić z pamięci wszystkie moje tutaj powroty, uwierzyć na nowo, że się uda, bo przecież udało się tylu innym, tylu tutaj nie wróciło, nie wróciło nawet do N., gdzie posyłają w końcu tych, którzy już stamtąd raczej