niby zatrzymanymi na klatce filmowej istotami o nadrzewno-naziemnych przystosowaniach. Zaczynamy rozumieć kiedy, gdzie i w jakich warunkach nasi najdalsi bezpośredni przodkowie opuszczali nadrzewne schronienia. I wiemy też, że w ich ślady - wcześniej i później - szli też inni przedstawiciele naczelnych: dwunożne, sawannowe ramapiteki, wielkie, też zapewne dwunożne gigantopiteki i pewnie rzesza innych, częściowo już naziemnych i, choćby fakultatywnie, dwunożnych istot. Większość z nich wkrótce potem wymarła; ramapitek, jak się zdaje, powrócił na drzewa, dając początek orangutanom, po gigantopitekach pozostały jedynie olbrzymie zęby trzonowe, sprzedawane w chińskich aptekach jako afrodyzjaki (choć utrzymują się pogłoski, że z nich właśnie wywodzi się tajemniczy człowiek