kręciliśmy w przeddzień wybuchu stanu wojennego. Kończyliśmy w pośpiechu. Czuliśmy, że coś się stanie. Nie tylko my. Dyrektor więzienia na Rakowieckiej, gdzie kręciliśmy sceny na korytarzach chodził za nami zmartwiony i pytał, czy nie wiemy, co się dzieje, bo mu gwałtownie opróżniają więzienie.<br>Nic w "Przesłuchaniu" nie jest udawane. Kiedy rzucają mnie na podłogę celi - nikt mnie nie oszczędza, kiedy dostaję w twarz - biją naprawdę, gdy polewają wodą - to ja stoję pod strumieniem z węża, nie dublerka.<br>Równolegle z "Przesłuchaniem" grałam w filmie francuskim, obok Lino Ventury, rolę eleganckiej kobiety. Kazali mi przyjeżdżać na dwa dni przed terminem, bo tyle trwało