Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
bezlitosnym, najwięcej dla samego siebie. Wiesz co, Stasiu, jutro Nowy Rok, przyjdź do mnie pod wieczór na ulicę Woźniców. Będę w domu. Pokażę ci trochę rzeczy ciekawych i książkę ci dam do przeczytania. Takiej książki ze świecą teraz szukać.
Stara moja zrobiła bigos. Przyjdź... Wiesz co... - mówi Sekuła; a rzadziej rzucane zdania brzmiały niby dogorywający ogień artylerii. - Śmiać mi się chce z Niemców i z tego ich wodza czesanego w ząbek, kiedy sobie pomyślę o Stalinie. Myślę sobie: "Ech, wy durnie... durnie..." No cześć, Stasiu. życzę ci możliwego Nowego Roku. Boże mój, kiedy się to całe draństwo nareszcie skończy.
Trzymał dłoń
bezlitosnym, najwięcej dla samego siebie. Wiesz co, Stasiu, jutro Nowy Rok, przyjdź do mnie pod wieczór na ulicę Woźniców. Będę w domu. Pokażę ci trochę rzeczy ciekawych i książkę ci dam do przeczytania. Takiej książki ze świecą teraz szukać.<br>Stara moja zrobiła bigos. Przyjdź... Wiesz co... - mówi Sekuła; a rzadziej rzucane zdania brzmiały niby dogorywający ogień artylerii. - Śmiać mi się chce z Niemców i z tego ich wodza czesanego w ząbek, kiedy sobie pomyślę o Stalinie. Myślę sobie: "Ech, wy durnie... durnie..." No cześć, Stasiu. życzę ci możliwego Nowego Roku. Boże mój, kiedy się to całe draństwo nareszcie skończy.<br>Trzymał dłoń
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego