Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
rozumu.
A przynajmniej zawołać kogoś wedle kompetencji i władzy! Donieść, komu trzeba!
Zbyt uparcie i długo pacjent Twardowski odmawia tę swoją noworoczną litanię, by mieć siły na jakiekolwiek powszednie zajęcia.
Do tej pory nie zwlókł się z zaśmierdłego pijackim potem wyrka.
Nie zdobył się nawet na wyprawę do kolejki po ś niadanie - nie mówiąc już o umywalni czy łazience.
Brudne światło dnia razi źrenice, pamięć o wczorajszym bankietowaniu poraża sumienie. Biedny tchórz!
Kiedy słyszy wreszcie na korytarzu głos Frankera, nakrywa się z głową, odwraca zarosłą twarz do ściany, udaje ciężki oddech śpiącego chorego człowieka.
Ordynator jednak bez żadnego współczucia potrząsa ramieniem
rozumu.<br>A przynajmniej zawołać kogoś wedle kompetencji i władzy! Donieść, komu trzeba!<br>Zbyt uparcie i długo pacjent Twardowski odmawia tę swoją noworoczną litanię, by mieć siły na jakiekolwiek powszednie zajęcia.<br>Do tej pory nie zwlókł się z zaśmierdłego pijackim potem wyrka.<br>Nie zdobył się nawet na wyprawę do kolejki po ś niadanie - nie mówiąc już o umywalni czy łazience.<br>Brudne światło dnia razi źrenice, pamięć o wczorajszym bankietowaniu poraża sumienie. Biedny tchórz!<br>Kiedy słyszy wreszcie na korytarzu głos Frankera, nakrywa się z głową, odwraca zarosłą twarz do ściany, udaje ciężki oddech śpiącego chorego człowieka.<br>Ordynator jednak bez żadnego współczucia potrząsa ramieniem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego