Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 02.07
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
jest w Polsce tak kosztowna, to po co biedni ludzie jeżdżą pracować do Ameryki? Coś tu nie gra. I drugie, jeśli Bumar wyznacza takie same ceny na dostawy dla naszej własnej armii, to chyba budżet słono przepłaca?

Mniej więcej rok temu przez Warszawę przemknęło kilku Amerykanów (Amerykanie w Europie stale są w podróży), którzy entuzjastycznie dawali do zrozumienia, że wszystko to, co Polska straci na pogorszeniu stosunków z Europą - zostanie z nawiązką wynagrodzone przez Amerykę: inwestycje, napływ nowoczesnych technologii, stypendia, kontrakty, bazy, kawałek Teksasu i Kalifornii na ścierniskach nad Biebrzą. Może nasz rząd dał się ponieść amerykańskiemu entuzjazmowi. Może nie posłuchano mądrej rady
jest w Polsce tak kosztowna, to po co biedni ludzie jeżdżą pracować do Ameryki? Coś tu nie gra. I drugie, jeśli Bumar wyznacza takie same ceny na dostawy dla naszej własnej armii, to chyba budżet słono przepłaca?<br><br>Mniej więcej rok temu przez Warszawę przemknęło kilku Amerykanów (Amerykanie w Europie stale są w podróży), którzy entuzjastycznie dawali do zrozumienia, że wszystko to, co Polska straci na pogorszeniu stosunków z Europą - zostanie z nawiązką wynagrodzone przez Amerykę: inwestycje, napływ nowoczesnych technologii, stypendia, kontrakty, bazy, kawałek Teksasu i Kalifornii na ścierniskach nad Biebrzą. Może nasz rząd dał się ponieść amerykańskiemu entuzjazmowi. Może nie posłuchano mądrej rady
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego