rozgarnął rzędy muzykantów, chwycił oburącz bas: "Nie będzie ten kutwa<br>i bambaryła przy mojej trąbie do królestwa niebieskiego wkraczał, bo mu<br>się ono nie należy!". Wyrwał trąbę i poniósł ją przez miedzę do<br>chałupy. Bez głębokiego tonu basa "B" orkiestra już się nie pozbierała...<br> Są słowa martwe, słowa-kamienie - i są słowa-ptaki. Są<br>ludzie-książki, z których można czytać ich życie, ale są też ludzie,<br>piszący swoim życiem prawdziwą literaturę, która zawsze miesza tragedię<br>z komedią. Mój narrator nie był tylko gawędziarzem, jak wielu ludzi ze<br>Wschodu, gdzie nie było teatru, radia, dansingów ani kina i słowo<br>przekazywało wszystkie ważne