W kuchni jak wymiótł, spostrzegł służących przez okno, siedzieli w kucki, w cieniu, oparci o ścianę, zabawiali się rzucaniem noża. Stary żołnierz, czokidar, trafiał w pudełko zapałek położone o kilka kroków dalej na wydeptanej ścieżce. To on dojrzał pana za szybą i dał znak kucharzowi, który nadbiegł pełen urazy.<br>- Dlaczego sab na mnie nie zadzwonił - skarżył się - byłbym czekał... Ale wszystko i tak jest do herbaty przygotowane. Telefonował malarz, Ram Kanval, czy sab przyjdzie... Nie wiedziałem, co odpowiedzieć, on uparł się, że będzie czekał na rogu ulicy, do niego nie jest łatwo trafić.<br>Terey spoglądał na pobrużdżone troskami czoło, siwe nastroszone