Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
padał na ścianę, czyniąc go czuwającym wysłannikiem doskonałych.
- Zapalił - odetchnął z ulgą - zasłużyli na nagrodę... I do naszego domu szczęście ma oświetloną drogę.
Czekała przed furtką póki nie wprowadzi austina do garażu. Kucharz z triumfującą miną witał ich, przykucał, patyczkiem poprawiając przechylone knoty.
- Nie jest gorzej jak u innych, prawda, sab? - dopominał się pochwały.
- Nawet ładniej - poklepał go po ramieniu Terey - nie poskąpiłeś świec.
- Dla Lakszmi trzeba być szczodrym, jeśli ma nas nawiedzić - odpowiedział przymilnie i nieznacznie podał mu rachunek ze sklepu za lampki wotywne.
- Dobrze, masz tutaj.
- To za dużo, sab - przekrzywił głowę na chudej szyi jak sroka, która nie
padał na ścianę, czyniąc go czuwającym wysłannikiem doskonałych.<br>- Zapalił - odetchnął z ulgą - zasłużyli na nagrodę... I do naszego domu szczęście ma oświetloną drogę.<br>Czekała przed furtką póki nie wprowadzi austina do garażu. Kucharz z triumfującą miną witał ich, przykucał, patyczkiem poprawiając przechylone knoty.<br>- Nie jest gorzej jak u innych, prawda, sab? - dopominał się pochwały.<br>- Nawet ładniej - poklepał go po ramieniu Terey - nie poskąpiłeś świec.<br>- Dla Lakszmi trzeba być szczodrym, jeśli ma nas nawiedzić - odpowiedział przymilnie i nieznacznie podał mu rachunek ze sklepu za lampki wotywne.<br>- Dobrze, masz tutaj.<br>- To za dużo, sab - przekrzywił głowę na chudej szyi jak sroka, która nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego