snu.<br> Jakoż ich niebo zostało tam, w tym drewnianym miasteczku za lasem, i jeszcze dalej zostało, i jeszcze dalej.<br> Widocznie jednak ta żydowska muzyka nie mogła się obejść bez tego przejścia po jutrzennym niebie.<br> <page nr=59><br> I dlatego zaczynała grać, zanim weszła pod wierzby, gdzie już pachniało festynem, gdzie pod którymś z sadów pypcia można było dostać od zapachu sposobiącego się wesela.<br> Z dawien dawna wiadomo bowiem, że grającej muzyce wolno przejść po jutrzennym niebie, gdyż nie idzie ona obuta w trzewiki i nie idzie boso, ale idzie tak, jak się iść powinno, cała w skrzypcach i basach.<br> Poza tym owo granie na