na ten sadek w bezsilnym pięknie odchodzącej jesieni. Od roku już w tym domu, za sztachetami, mieszkała jego koleżanka, od roku co rano spotykali się u furtki i razem szli do szkoły, od roku po ostatnim dzwonku wracali razem aż do progu, a jednak nigdy jeszcze nie był w tym sadzie, nigdy nie wszedł do wnętrza jej domu i nie zabawił się z nią przyjacielsko.<br>Po ogrodzie zawsze chodziła sama, bardzo poważna i zgarbiona. Z młodszą siostrzyczką swoją, śliczną, złotowłosą Hanusią, nie bawiła się prawie nigdy, na dźwięk głosu matki biegła z wypiekami na twarzy i zalęknionym wzrokiem.<br>Jerzy to wszystko